Żegnaj Caryco

R-TOR/31.01.2018

 W poniedziałek rano, w Sali Królestwa PO pożegnano najdłużej pracującą w magistracie urzędniczkę, panią Romualdę Wójcik (znaną swego czasy sportsmenkę o nazwisku panieńskim Zając).
Zachodzę w głowę jak można było wytrzymać w ratuszu przez tyle dekad na tak eksponowanym stanowisku, sekretarza miasta, przy tylu charakterach i charakterkach kierowników tej szacownej skądinąd instytucji. O ile układny był śp. późniejszy senator RP Witold Gładkowski, czy śp. Marian Tomasz Goliński, to już całkiem nie mogę pojąć jak Szanowna Pani Romualda wytrzymała z gwiazdorem „inteligencji i szacunku dla współobywateli” aktualnym (jeszcze) burmistrzem.
 Myślę, że wysoka kultura osobista byłej już Pani Sekretarz, cierpliwość i przede wszystkim wiedza i profesjonalizm trzymały ją prawie 5o lat w czerwonym gmachu głównego placu miasta.
 O ile można Pani Podziękować i to całkiem szczerze, tak samo jak i współczuć tych lat minionych z gwiazdorem, to można dopowiedzieć, że  mamy w naszym miasteczku jeszcze jedną, albo i dwie caryce, ale  raczej z krytycznie pojmowanym tytułem. Obie caryce dyktują tempo i rytm pracy urzędników i ekip konserwatorskich administracji budynków komunalnych.
Tym carycom  nie przeszkadza nawet faryzeuszowy udział we mszach katolickich. A co tam. Tu  grzeszek, a tam ludziska widzą jakie to my święte „damy”.
Czas ma to do siebie, że płynie, ucieka  a czy uda się za żywota odpokutować idiotyczne decyzje w mieszkaniówce, za lekceważenie petentów, za niesłuszne oczekiwanie na „prezenty”? Tak, tak. Ludzie na mieście już głośno mówią ile to kosztuje przeniesienie nazwiska o kilka miejsc wyżej w oczekiwaniu na komunalne lokum.
Funkcjonariusze pewnej odpowiedzialnej służby węszą w powiecie i miasteczku. Dojdą też na Cieślaka, nie tylko za sprawą nieudanej próby handlu ciągnikami przez sąsiednią firmę, ale powiązaną z magistratem?
No i na koniec informacja raczej miła dla moich Włapkowych uszu. W połowie lutego na tak zwanym rynku medialnym (lokalnym) ma się ukazać całkiem niezależny tygodnik adresowany do normalnych ludzi.
Już widzę ten strach i płaczące pióra  towarzyszy „redaktorów” pamiętających i usługujących komunie i ludowemu wojsku. Już widzę jak zdycha wizjonerskie piórko „felietonistów” i kreatorów partyjnej gazetki papierowej i portaliku internetowego (aczkolwiek redagowanego prawie super profesjonalnie).
Już widzę jak lokalna stacja telewizyjna zmienia ponownie swoje barwy. Widzę także jak usłużni pracownicy niezależnego Sądu przeglądają i przecierają oczy i wnikliwiej pochylą się nad orzekaniem prawdziwych prawd.
Takie wietrzenie bardzo Szczecinkowi jest potrzebne i to nie tylko z okazji zbliżającej się WIOSNY i prania firanek. U nas trzeba wyprać urzędasów, bez dawania im kolejnych dekad. Sio, autorytety samorządności.
I tu potrzebny jest nasz znany na całą Polskę „bomber”. Pawełku postrasz tych urzędników swoimi petardkami!
 
REFLEKTOR

 
Wszystkie prawa zastrzeżone - Okiem Włapki Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja