Nie sikać po bramach

R-TOR/28.07.2018


Odwiedził mnie przyjaciel, który dość dobrze pamięta Szczecinek  z lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i tych późniejszych, kiedy z każdą skargą i problemem można było pójść do takiego domku przy Alei Mickiewicza.
- Oj panie Włapko, to były czasy. Człowiek miał problem, szedł do sekretarza i po jednym jego telefonie urzędas albo spadał z krzesła, albo potulnie i pozytywnie rozwiązywał problem.
Różnie mówi się o tamtych czasach, ale  co to, wszystko samo się wybudowało, ludzie sami się wykształcili i to bezpłatnie. Zapomniał wół jak cielęciem był – dodaje pan Stefan, pamięć ma genialną jak na swoje ponad 80 wiosen.
Dziś się natworzyło tyle publicznych spółek, tyle dziwnych biznesów. W urzędach nikt za nic nie odpowiada. Każdy kręci ogonem tak by odwrócić uwagę. Ot zwykłe chamstwo. Brak odpowiedzialności i wybujały egoizm. Faktycznie „kupa kamieni i coś tam do …odbytu” – dodaje.
- Panie Włapko, dziś to nawet nie ma gdzie się odsikać. Trzeba mieć mapkę miasteczka i zaznaczyć na niej publiczne szalety. Kiedyś takie były, te wybudowane za Niemca, ot chociażby obecne centrum Informacji Turystycznej, sklep z butami na rogu Kościuszki i Jeziornej, bar przy Jasnej. To były kibelki w jednym ciągu. Jak człowiek zaskoczył na alkoholowej autostradzie Szczecinka, to ciągiem jednego traktu można było dać upust, a teraz? Dodam, że i po bramach też sikano, ale dziś to ile bram zostało? Prawie wszystkie zamieniono na jakieś sklepiki, biznesiki. Ręka w kieszeń i cierp człowieku – rechocze pan Stefanek.
Przyznaję, że pan Stefan ma dużo racji. Dzisiaj to praktycznie można osikać wszystkie „dyrektywy i wizje” które płyną z magistratu. Jedna bezmyślność. W czyje imię? W imię poprawy życia współmieszkańców czy w imię własnego geszeftu, bo nie od wczoraj wiadomo, że za każdym pomysłem, a raczej jego realizacją, idą apanaże dla decydentów, autorów „koncepcji, prawda panie Tomku? (imię b. ważnego urzędnika w daglasówce)
O tym będę pisać im bliżej do grobu „pomarańczarni” i jej lokalnego – nazwijmy to nie lidera a prowokatora..  Nie zostawię tego sobie ot tak ad hoc.
 Pamiętam też o zasadach „działania” carów i caryc spółek miejskich i tu też się musi zabujać, nawet prokuratorsko, tylko skąd wziąć niezależnych, uczciwych stróżów prawa? Taki jeden to ma nawet piękną posiadłość nad jeziorem Pile.
Cieszy mnie, że ze swoimi uwagami i pamięcią  zwracają się do mnie ludzie, którzy zostali oszukani  hasełkiem „obyś chciał tu żyć”, albo „dla ciebie zmieniamy Szczecinek”. Oj zmieniono, zmieniono, ale stan własnych (ich) kont bankowych o ile takie mają w kraju nad Wisłą.
Spotkałem kilka dni temu b. dyrektora Polspanu i Kronospanu.  Człowiek encyklopedia.  Też doświadczony przez Żorżyka. Będzie wesoło, bo obiecał uchylić kołderkę pod którą śpi rzekoma prawda pod nazwą tej firmy.
Ludzie wracajcie z urlopów i do roboty, do dobrych, demokratycznych wyborów. Kupię Wam latarki by oświecić i głowy i drogę do wyborczych lokali. Nie pozwólmy zabetonować Szczecinka, nie dajmy wyrżnąć całej zieleni, a może, kto wie, za kilkadziesiąt lat, wróci do jeziorka prawdziwe życie biologiczne, a do naszych wnuków chęć pozostania w Pierdziszewie i wiązania z tym miasteczkiem swoich ambicji i planów.

REFLEKTOR

 
Wszystkie prawa zastrzeżone - Okiem Włapki Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja