Doprawdy nie wiem co kieruje ludźmi w dążeniu do pełnienia ważnych funkcji w samorządzie lokalnym. Jeden przez drugiego przekrzykują się, pomawiają, obwiniają, ale wszystko po to by chociaż te kilkanaście głosów wyborczych odebrać, a samemu usadowić się na wygodnych posadkach. Społeczność Szczecinka już tak jest otumaniona, że doprawdy nie wiadomo kto ma racje, a jeżeli nawet „ktoś” ją ma, to i tak się gubimy we własnych ocenach  i wycenach kandydatów na kolejne lata – jak znam życie – pasożytowania. No bo jak nazwać wszelkie pierdoły fundowane nam przez tyle lat i to jeszcze za nasze podatki i dotacje z Unii Europejskiej (notabene też z naszych składek do Unii). Doprawdy, są ważniejsze sprawy i potrzeby w ugnębionym przez naszego „ordynariusza miasteczku.

 To nie koniec tej bajki bo już zza zakrętu wyłaniają się kolejni prelegenci bajek i opowieści cudów.

Jakim prawem obywatel Daniel Rak pretenduje na objęcie funkcji burmistrza miasteczka? Niby jako obywatel może i ma prawo, ale gdzie ten Pan ma właśnie PRAWO?  Ma poważne zarzuty postawione przez prokuraturę i końca przewodu sądowego nie widać. Ordynacja wyborcza w tej materii jasno się wypowiada, a że jeszcze nie ma wyroku? Będzie i zapewne skazujący, bo defraudacja, cichociemne geszefty powinny być publicznie napiętnowane. I muszą być przykładowo pokazane i ocenione, niezawiśle, proszę Sądu. Zastanawiające, że pyszni się przed publiką jak nietykalny. Mnie się wydaje, że te dobre samopoczucie pana Daniela było pompowane przez kilka lat i to w dodatku przez Jego „naczelnika”. Maniery prawie takie same, nawet rączka w kieszeni chyba jako gra w cymbergaja, podczas jednego z tak zwanych briefingów „prasowych”.

 Mentor p. Raka obecny jeszcze burmistrz jest tak pewny siebie jakby był nieśmiertelny i bezgrzeszny. Jemu też z czasem zostaną postawione zarzuty, no chyba, że z prokuraturą uprawie „szermierkę” i inne niszowe sporty, gry planszowe. W każdym razie, mieszkańcy miasteczka patrząc trzeźwym okiem widzą jego dokonania i przewinienia i go oskarżają. 

Pan Wiesław Suchowiejko, z całym szacunkiem, no ten to ma parcie i na szkło i na mikrofon. Starsi mieszkańcy naszego miasteczka opowiadają jak pan Wiesław w nieżyjącym już radyjku REJA tak pieścił mikrofonik, że aż starsze panie czekały na ekstazę (czyją?). Typowy narcyz. Jednego mistrza narcyzmu już mamy na wykończeniu, ale jak dobrnie do Rady Powiatu, to mimo starczego uwiądu nadal będzie ludzi czarować swoją „nadinteligencją”?

Niedawno miałem spotkanie z przyjacielem, znanym warszawskim psychologiem. To on powiedział mi, że u Żorżyka to nie inteligencja, to psychoza, to ciężka choroba. Człowiek inteligentny nigdy nie będzie na sesjach rady opieprzał swoich przeciwników, nigdy nie poniży się do największych żydowskich sztuczek. Człowiek inteligentny i prostolinijny to przede wszystkim człowiek honoru i uczciwości. U nas z magistratu emanuje odwrotność tych cech człowieczeństwa, prawdziwego człowieczeństwa. I wcale się nie zdziwię jak za takimi typkami miejscowi nie będą mówić „dzień dobry”, czy „dobry wieczór”, a może będą na nich gwizdać. No i co jest sposób na cwaniaczków? Jest.

 Dlatego pokornie proszę co poniektórych i poniektóre ratuszowe damy, zejdźcie z plakatów. Skoro nie potrafisz (a to sprawdzone) nie pchaj się na afisz.

 No dobrze, a kto ma szanse objąć gabinecik na pierwszym Pietrze magistratu? 

Ogromne szanse ma pani Pawłowicz i pan Berezowski. To dwie takie lokomotywy uczciwości, zaradności. Także gospodarności. Ale co zrobi otumaniony lud Szczecinka? 

Lubimy bajki i oby nie przyszło nam obudzić się w skrzeczącej rzeczywistości i z ręką w nocniku.

Miasteczko za wspólną kasę, jest tam gdzieś może i ładne. Jedni płacą więcej inni mniej a jeszcze inni jak zapłacą to bez pomocnej dłoni nie starcza na wydatki do końca miesiąca.       A bywa i tak, że komornik bezlitośnie wyrywa ostatni grosz z portfela, na wspólne miasteczkowe wydumane cele. 

Wszystko jednak, jak już pisałem – „czyste majtki na brudny tyłek” plus propaganda, też opłacana z naszej kieszeni.

 

REFLEKTOR