Krzyż na drogę

R-TOR/19.10.2018


Kończy się (na szczęście) szatańska kadencja naszego nadinteligenta. W mieście z pewnością ostatnia, ale nóżki i łapki jeszcze zaciera by otumanić swoimi wizjami cały powiat. Już mało wypierdułek p. Lisa? Musi jeszcze szaleć w powiecie wielbiciel rogatego diabła.
Ale czy sprawdzą się te zachcianki, te wydumki? Wszystko w łapkach wyborców. No chyba, że rozum nam całkowicie odebrały wyziewy miastotwórczej fabryki.
Tak myślę za co to pochwalić naszą gwiazdę  samorządności. W którym momencie mu podziękować. Według mojej oceny to i nie ma za co. Bogu należy dziękować, że nie doszło do jakiejś zbiorowej katastrofy. Co i raz pachnie nad miastem nie tylko leśnym runem ale kwasem masłowym. Brr. Tragedia. Wymieniać dalej? Wystarczy, że następcy – domniemam, uczynią dokładny audyt, a cwaniacy na ławy sądowe. 
Natomiast nadburmistrz zwany też gburmistrzem zdążył zrobić do siebie asfaltową ulicę, wybudować (chyba pod własny Alcatraz) wysepkę na jeziorku, wytyczyć tak zwaną małą obwodnicę Trzesieki by nikt mu nie zakłócał samochodzikami spokoju. Zamek to też takie przesypywanie pieniędzy z rąk do rąk, a może z czasem – jak dobrze pójdzie, przejęcie go na prywatność. Ludzie, czy wy Kuurrna nie widzicie tego bajeru, tych żydowskich sztuczek?
No i najlepszy numer trzynastolecia burmistrzowania. Był czas kiedy Żorżyk, Jajec, krytykował istnienie policji municypalnej, zwanej Strażą Miejską. Był czas, że w końcu uznał jej zasadność w przestrzeni miasta i okolic.
Na ostatniej tak zwanej  strzelnicy – sesji nadzwyczajnej RM  komendant tejże formacji wręcza burmistrzowi krzyż komendantów związku ogólnopolskiego Straży Miejskich. Za co? Za całokształt. Za aktywność, być może jako zakończenie dupolizusostwa.
Ja odebrałem ten medalik jako krzyż na drogę, przyszłą drogę pana nadinteligenta, pukającego teraz do bram powiatu.
No kiedy się uwolnimy od tego człowieka, od jego fałszywego uśmiechu, cynicznego wykańczania ludzi, farmazona i wizjonera.
Źle mu nie życzę, ale niech zabiera te swoje zabawki, pseudo rodzinę, pseudo „przyjaciół” i w pole, obojętnie gdzie. 
Psy szczekają, a karawana idzie dalej. No właśnie niech ogarnie się w te karawanę razem ze swoim psami i dalej na pielgrzymkę, jak koziołek z Pacanowa. My wybierzmy sami, błagam. Zróbcie szanowni Czytelnicy to w dobrym guście.
W poniedziałek 22 października nawet niech i pada deszcz, wszak trzeba ten gnój zmyć, ale niech do foteli dyrektorów, prezesów, radnych etc. dojdą ludzie z TWARZAMI, a my obudzimy się z prawdziwą radością i ufnością.
 
REFLEKTOR  

 
Wszystkie prawa zastrzeżone - Okiem Włapki Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja