Komu rośnie?
R-TOR/28.04.2017W Pracowniczych Ogrodach Działkowych, przydomowych ogródkach wiosenna praca wre. W zabiedzonym Szczecinku posiadanie takiego małego ogrodnictwa to bardzo ważny dodatek do domowego budżetu, to także antidotum na słuchanie pierdół (oglądanie) czy też czytanie domorosłych gazetek. Przed laty miłościwie nam panujący dla ratowania (być może) budżetu miejskiego zabrał działkowcom ogródki vis a vis Sadu Rejonowego. Sprzedał je kupcom z Poznania. Miała tam powstać Galeria Szmaragdowa z podziemnymi garażami (wytopisko i niski poziom wód gruntowych nie przeszkadzał i tej wizji).
Galerii nie ma, a grunty stoją i straszą. Gdzie tu solidność i słowo burmistrza?
Zaraz, zaraz, w bliskim sąsiedztwie w oczach rośnie inna galeria, konkurent (?) która ma spiąć się oszklonym przejściem nad ulicą Bohaterów Warszawy.
Mało tego, w magistracie jakiś mądry człowiek wymyślił, że na potrzeby tej budowanej (rozbudowanej) galerii należy w sąsiedztwie rozwalić garaże, zabrać dzieciakom podwórko i wybudować parking. W takim miejscu. W normalnych miasteczkach i miastach położenie działki w centrum aglomeracji nie służy budowaniom parkingów pod potrzeby czyjeś tam prywatnej galerii handlowej, bowiem w normalnych samorządach są to najdroższe place pod zabudowę raczej mieszkaniową. (vide Chmielna w Warszawie)
W centrum Szczecinka sklepów wielkopowierzchniowych aż nadto. Więcej sklepów niż kupujących... Czy to znak nowoczesności, ucywilizowania miasteczka? Taki mamy klimat, Szczecinek się wyludnia. Obliczyłem, że tak na oko Włapki mieszka tu rzeczywiście około trzydzieści tysięcy mieszkańców. Reszta, czyli ci zameldowani w magistracie, pracują i mieszkają tam gdzie chleb łatwiej można zdobyć, nie upokarzając się przed lokalną instytucją typu MOPS czy Urzędem Pracy.
Swędziało mnie oko, gdy najjaśniejszy lobbował budowę potężnej hali na potrzeby pewnej branży przemysłowej. Jak byk widać, że jest to kolejny „myk” i w tym miejscu potentat przemysłowy ma magazyny wysokiego składowania swojej produkcji. Proste, no nie?
Bajdurzenie o nowych miejscach pracy, o szczęśliwym życiu w tym miasteczku to normalka. Babcie, które zaufały swego czasu wybrańcowi , dziś już mu nie wierzą, a to za sprawa poważnego naruszenia ich gustów muzycznych i przekonań religijnych.
Komuś więc rośnie i to nie słupki popularności, nowalijki na zabranych działkach, a zwykłe ciśnienie tętnicze.
Medice, cura te ipsum (lekarzu lecz się sam).
REFLEKTOR