Zgniłe pomarańcze

R-TOR/21.06.2017



Gdy tylko, przed laty, pomarańczowi dorwali się do władzy czuć było w powietrzu niezbyt świeży zapach. W naszym miasteczku to już całkiem zgnilizna, gdyż widoczne było gołym okiem, że tak zwany szef pomarańczowych to tylko pożyczył sobie szyld dla robienia nie tyle polityki, nie tyle na potrzeby scalania naszego Heimatu, co wybitnie do swoich bardzo mocno zawoalowanych geszeftów. Zwróćcie uwagę na wszystkie tak zwane publiczne inwestycje dla miasteczka. Wszystkie te wizje są tyle warte i na tyle potrzebne co iluzja czarodziejów, farmazonów z płatnych programów o wróżbach na dziś i na przyszłość.
Wizje nie maja się ni jak do rzeczywistych potrzeb społeczności lokalnej. Tej społeczności potrzebne są fakty.
Boże jak to sprytnie wszystko się powiązało, jak kręgi na wodzie. Na środku rzucony kamień, a wokół niego te kręgi, a to prawnicze, a to medyczne, a to samorządowe, a to „biznesowe”. Pięknie, no nie. 
Tak jest zbudowana szczecinecka pomarańcza. Ani ugryźć ani powąchać, bo już waniajet.
Właściciel tej pomarańczowej oranżerii protestował przeciwko zawłaszczaniu mediów. Pod pomnikiem Marszałka Piłsudskiego „walczył” o ….. wolne media (sic!)  (pięknie ktoś go wtedy podpuścił), hahahaha.
Jakie wolne media, przecież te które są w miasteczku jedzą z jego ręki, bo inaczej nie utrzymają się na rynku „medialnym”.
Taka metoda tworzenia wokół siebie dupolizów i uzależnianie ich od siebie to nic innego jak lokalne samorządowe zabijanie demokracji – powiedziano w niedziele (18. czerwca) w TVN 24.
A skoro już wymieniłem TTVN to śmiać się chce gdy nasz naczelny „właściciel” lokalnego pomarańczowego szyldu  uciekał po Placu Wolności  przed dziennikarzem  z TVN 24, bo …. Bo mnie pan denerwuje. (cytat)
Zajebiste, no nie. Zresztą po cholerę obcy pismak, skoro ma się swoich i można dać im miskę strawy, a szczerbaty elektorat to kupi, o czym pieski doniosą. Zawsze to bliższa koszula ciału, prawda?  I na tym polega tajemnica szczecineckiej siły, tej lokalnej pomarańczy. Jak długo? 
Mówią wróble  parkowe, że jeszcze z pięć lat, bo gwiazdor lokalnej samorządności nie znajdzie „godnego rywala” w przyszłorocznej kampanii wyborczej i w ten sposób zmuszony zostanie do  dokończenia „dzieła”. Z tym dokończeniem dzieła to mnie na pamięć przychodzi obrzęd pochówku katolików.
Niech Bóg dokończy dzieła, które rozpoczął na chrzcie świętym – mówi nad grobem katolicki ksiądz.
Nie wiem jak tam u naszego agnostyka będzie z tym „dziełem”, bo chrztu to  on nie ma. To zupełnie inna wiara. Wiara w pieniądza i we własną nieomylność. 
Wniosek prosty. W naszym miasteczku jest tak, jakbyś się nie okręcił to i tak dupa jest z tyłu, a jaki zapach? To już mniej ważne. Pomarańczka i tak gnije.

REFLEKTOR


Wszystkie prawa zastrzeżone - Okiem Włapki Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja