Na wiosnę posadzą, jesienią wykopią
R-TOR/08.09.2017Przerażenie ogarnia mnie gdy czytam komentarze na portalach nie będących w zasięgu „władzy” lokalnego kreatora z pomarańczarni.
Jak można pisać o burmistrzu, ...ty (...)...synu, mam ciebie dosyć. Liżesz wydmuszki (…).
Dlaczego coraz mniej ludzi docenia pomysły burmistrza, te zrealizowane (nawet z defektami) i te które już zapowiada na kolejne miesiące i przyszły rok (wyborczy)?
Za te wszystkie wytyki burmistrz w Sądzie (tutejszym) zebrałby całkiem sporą kasę na kolejną kampanię wyborczą. A może już i w Sądzie orzecznikom drżą łapki z powodu zapowiedzi ministra Zbigniewa Ziobro? Chren jaśnisty wie co tu jest grane – oprócz Behemotha i innych rykajówi jak to zwykł mawiać maestro Jerzy Waldorf.
Znajomy, a nawet i mój przyjaciel kilka dni temu, być może odkrył drugie dno „przyjaźni” pana Douglasa z nijakim Nergalem.
Pan Nergal był bardzo poważnie chory na śmiertelną chorobę onkologiczną. Pomagała mu wytrwać, przetrwać, ulżyć w chorobie inna artystka – Doda. Udało się i człowiek ten wygrał z chorobą.
Mój znajomy widzi w pomyśle zaproszenia Nergala na koncert do Szczecinka parszywy pomysł, by z czasem do swego CV mógłby JHD dopisać: – współ leczyłem Nergala, wszak jestem onkologiem. Przyznam, dobra wizytówka i wcale to niezły pomysł na robienie medyczno-onkologicznej kariery gdy się pozostawi już w spokoju „wydutkany” magistrat. Każdy Człowiek za leczenie, a już raka, zapłaci czy też odda wszystko. Jest pomysł? Jest coś na rzeczy?
W przypadku rezygnacji z przyszłorocznych wyborów na stolec burmistrza, takie CV robi wrażenie w Polsce, bez względu na wartość Nergalowej muzyki. Ze swej wdzięczności do burmistrza taki Nergal mógłby gdzieś w świecie, może i w Polsce powiedzieć, wspomnieć nazwisko burmistrza onkologa. Reklama jak byk.
No i co, JHD ma już nową pracę i rzesze „ufnych” pacjentów. Można żyć? Można i to jak.
To co wyżej to nic innego jak tylko hipoteza, ale przez lata nasz burmistrz nauczył „pospólstwo” interpretacji swoich zachowań, pomysłów, decyzji.
Gdyby to było odkrycie podszewki duszy burmistrza (o ile ją jakąś tam ma), to powiem PT Czytelnikom, że cwany jest ten nasz Żorżyk. Takiego to na szefa Banku Narodowego. Umie kręcić kasą!
To pierwszy mój zapis gdy serdecznie współczuję burmistrzowi wpisów, tych negujących jego działania. Myślę że gdyby to trafiło do Sądu to na ile by się mijało z prawdą ludu, prawdą ekranu?
Może dlatego po cudach związanych z koncertem „super nowej” burmistrz siedzi cichutko. Ulica zaś mówi, że to co się zasiało na wiosnę to może być wykopane na jesieni. Moje pytanie zatem brzmi, której jesieni? Bo to że jest to już jesień dauglasowych sztuczek to też widać, słychać i czuć.
No i na koniec, jesień też dotyczy kręgu bliższych i dalszych znajomych króliczka. Wszystko pod osąd społeczny. Oby tylko naród znowu nie zgłupiał.
Kiedyś rosyjski oficer namawiał Polską prostytutkę. Halina, chodź ze mną, Kupię tobie samochód, kupię futro, kupię złote pierścionki. Dziewczyna się zgodziła, uwierzyła w te obiecanki. Rosyjski oficer zrobił co swoje, a Halinka przerażona woła:
- Wołodia, a gdzie futro, gdzie samochód, gdzie pierścionki? W odpowiedzi usłyszała.
- Halina, jaka ty durna, kiedy sztywna chuć to i serce miękkie, można ofiarować wszystko, a po „robocie” jest odwrotnie, chuć miękka, a serce twarde!
REFLEKTOR